środa, 21 stycznia 2015

EPITAFIUM

EPITAFIUM


Zycie Wiesi pojawiło się w bólach po wojnie
Kiedy Świat był okrutny i ponury
Ona krzycząc oznajmiła Światu spokojnie
Jestem wśród Was pokonałam wszelkie mury

A teraz jestem i pragnę z Wami żyć
W szczęściu i pokorze przez życie iść
Budować przyszłość i radosną z Wami być
Aby z nadzieją i wiarą w dalsze życie pójść

Przez życie płynie, pokonując wszystkie tamy
Nurtem żwawym Liceum i Studia Wyższe zalicza
Ustala dla Siebie przyszłe życiowe ramy
Matematyka, która jest Jej pasją, życie rozlicza

Podejmuje ważne decyzje, rodzinę zakłada
Szczęśliwa z poczuciem godności, życie nowe tworzy
Na Świat przychodzą dwaj synowie, tak się składa
Z radością Ich przytuli, matczyną troską obłoży

Cieszy się rodziną, posiadaniem synów
Całą miłość matki na nich przekazała
W Swoim życiu niezdolna do innych czynów
Bo tak głęboko swoich synów pokochała

Życie nie jest radością, przychodzą różne zdarzenia
Ma przykrość wielką, mąż Jej wcześnie umiera
Pozostaje samotna, ma różne kojarzenia
Samotność, bezsilność bardzo Jej doskwiera

Miała nadzieję, w istnieniu swoim żyć
Zapada w ciężkie choroby nieuleczalne
Choć chciała na tym Świecie dalej z nami być
Ale zakończenie Jej życia stało się niedopuszczalne

Nie wiedziała, że odejdzie tak szybko tego lata
Sama tego czasu określić nie może
Tylko Ty nasz Największy Panie Boże
Wiesz kiedy przychodzi na Nas koniec Świata


BRAT 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz